E-teatry Koszt wykonania strony, a umiejętności


Skąd wziąć zdjęcia na stronę?


13 kwietnia 2011, 21:08 | 11 komentarzy | 22 084

Jest kilka sposobów, żeby pozyskać zdjęcia na stronę internetową. Jednym z nich jest zrobienie ich samemu. Jeśli jednak nie posiadamy sprzętu i/lub umiejętności, pozostają nam znajomi, którzy mogą dysponować zdjęciami lub bezpłatne i płatne banki zdjęć. Jeśli te ostatnie to które wybrać?

Bazy płatnych zdjęć

Stron oferujących zdjęcia powstało ostatnimi czasy bardzo dużo. Z większością z nich współpracują doświadczeni fotografowie, którzy zawodowo zajmują się swoim fachem. Najpopularniejszym stockiem jest iStock. Jakościowo bije on na głowę większość konkurentów i choć nie jest tani, to możemy mieć pewność, że znajdziemy tam zdjęcie, którego szukaliśmy. Moim zdaniem iStockphoto zapewnia dobry kompromis pomiędzy jakością zdjęć, a ich ceną. Ponadto warto zaznaczyć, że na iStockphoto znajdziemy nie tylko zdjęcia, ale również wektorową grafikę, filmy, dźwięki. Co tydzień serwis udostępnia zdjęcie do pobrania całkowicie za darmo. Warto więc śledzić co tydzień serwis i pobierać nowe fotografie, bo nie wiadomo kiedy mogą się przydać.

W Polsce coraz bardziej popularna (za sprawą reklamy w branżowych miesięcznikach) staje się Fotolia. Zdecydowaną zaletą tego stocka są mniejsze ceny oraz przelicznik kredytów w złotówkach. Zdjęcia są jednak gorsze jakościowo od tych prezentowanych na iStockphoto.

Dość dobre, ale drogie zdjęcia posiada serwis Dreamstime. Agencja zajmuje trzecie miejsce w kategorii największych baz zdjęć na świecie. Baza oferuje również darmowe zdjęcia do pobrania po zarejestrowaniu.

Słyszałem dużo dobrych opinii o niedawno powstałym serwisie Photogenica. Jeśli poszukujesz taniego stocka to może warto przejrzeć zdjęcia, które prezentują. Może się okazać, że będą one wystarczające.

Ostatnio został mi polecony serwis Depositphotos. Przyjrzałem się ofercie i muszę przyznać, że prezentują ciekawe zdjęcia za niewygórowaną cenę. Warto zwrócić uwagę na rozbudowaną ofertę abonamentową. Najbardziej spodobał mi się miesięczny abonament za ok. 200 zł. który umożliwia pobieranie codziennie do 5 zdjęć w dowolnym rozmiarze (włącznie z ilustracjami wektorowymi). To idealna propozycja dla mniejszych portali, które generują kilka newsów dziennie. Istnieje również możliwość przetestowania Depositphotos całkowicie za darmo (można w ten sposób pobrać do 35 zdjęć).

Warto rejestrując się do któregoś z serwisów przeszukać wcześniej sieć pod kątem „promo code” albo w przypadku polskich baz zdjęć poszukać informacji o „kodach promocyjnych”. Dzięki nim możemy uzyskać nawet 10-20% zniżki na kredyty, za które kupujemy zdjęcia.

Bazy z darmowymi zdjęciami

Oprócz płatnych serwisów można znaleźć strony z bezpłatnymi bazami zdjęć. Oczywiście znalezienie dobrych zdjęć będzie wiązało się z poświęceniem większej ilości czasu, a rezultat i tak może nie być zadowalający. Tak czy inaczej warto przejrzeć na początku bezpłatne bazy, bo czasami wśród wielu nieciekawych fotografii może tam znaleźć taką, która będzie na naprawdę dobrym poziomie.

Spisów z linkami do stron bezpłatnych banków jest naprawdę dużo. Jeśli szukacie fotografii z bezpłatnego banku to sprawdźcie spis  przygotowany przez Webinside, Jacka Kłosińskiego albo Sylwię Koladyńską.

Do niedawna najbardziej (i praktycznie jedynym) znanym bezpłatnym stockiem był Sxc. Zawiera on ok. 400 tys. zdjęć i sporą grupę fotografów którzy współpracują z tą bazą. Pobranie zdjęcia jest możliwe po dokonaniu darmowej rejestracji.

Skąd nie można pobierać zdjęć na strony?

Miejscami, których należy unikać przy pobieraniu zdjęć są katalog „Google Grafika” i strony internetowe nie będące bankami zdjęć. Jeśli ktoś umieści na swojej stronie zdjęcie, wtedy najprawdopodobniej będzie ono zindeksowane przez katalog Google i będzie można w „Google Grafika” znaleźć tą fotografię. Dlatego zarówno jedno jak i drugie źródło zawiera zdjęcia pochodzące ze stron klientów. Te właśnie zdjęcia są chronione prawem autorskim. Pobranie ich i umieszczenie na swojej stronie jest kradzieżą (wyjątkiem jest pobranie z grafik Google zdjęć z liberalnymi prawami użytkowania, niedawno wprowadzono funkcję sortowania wg praw autorskich komercyjnych lub niekomercyjnych).

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: