Nieuczciwego klienta poznasz po tym jak zaczyna Jak przyspieszyć swój internet przez Wi-Fi w UPC w 5 krokach?


Nieszczęścia chodzą stadami


15 lipca 2014, 17:00 | 3 komentarze | 13 229

Wiecznie pokrzywdzeni przez los. Resztka nagromadzonych sił pozwala im na egzystencję na tym świecie. Magnesy przyciągające nieszczęścia. Wszyscy znamy takich ludzi. Jedni od nich uciekają, inni z litością okazują zainteresowanie … i tym samym ich karmią.

Ponura mina, przyciszony głos, wymuszone przygnębienie wypisane na twarzy – to ich znaki rozpoznawcze. Ludzie, którzy żywią się współczuciem. Czekają tylko na pytanie „Co się stało?” aby rozpocząć litanię smutku i rozpaczy.

Nie zrozumcie mnie źle. Są ludzie, którzy potrzebują pomocy i wprost o tym mówią. A jeśli wprost i szczerze powiedzą to pomoc zwykle otrzymają. Inna sytuacja ma miejsce, kiedy pojawia się człowiek z problemem nie do rozwiązania. Czasami trzeba się wygadać, mimo iż problemu nie da się rozwiązać „od ręki”. To też rozumiem. Nasza frustracja rośnie, jeśli co chwilę natrafiamy na kogoś, kto ma setki problemów nie do rozwiązania. Nadmiar nieszczęść przytłacza nie tylko osobę, którą problem trapi, ale także nas samych, którzy w jedną chwilę staliśmy się powiernikami ich rozpaczy.

Do tego dochodzi dziwna zależność. Im częściej narzekają na swój los, tym gorzej się im powodzi. Każde słowo działa jak magnes na nieszczęście. Mówią że mają pecha i pech do nich przychodzi. Narzekają na zdrowie i za chwilę ich stan się pogarsza, w rezultacie trafiają do szpitala. Dzień zaczynają od serii nieszczęśliwych zdarzeń, które dołują ich. Popołudniami opowiadają o wszystkich życiowych tragediach minionych godzin, aby nad ranem wpaść w jeszcze większy dołek. Koło się zamyka.

U podstaw leży często jakieś nieszczęśliwe zdarzenie z dzieciństwa czy średnio udane młode lata. Wiąże się z tym często historia, którą pokrzywdzeni lubią opowiadać osobom zaufanym (czytaj – pierwszej lepszej osobie, z którą kilka słów zamienią). Zdarzenie z przeszłości rzekomo miałoby determinować ich teraźniejsze życie. Ale czy musi? Moim zdaniem nie. Czynnik z przeszłości jest tylko jednym z elementów, a dokonując codziennych życiowych wyborów mamy dziesiątki dróg, także takich które pozwalają wyswobodzić się z ciężaru przeszłości albo stanąć twarzą w twarz z lękami sprzed lat i je pokonać.

Co zrobić z takimi malkontentami? Mojej strategii pewnie się domyślacie. Unikałbym kontaktu z takimi osobami. Są specjaliści, którzy mogą cokolwiek w tych trudnych przypadkach poradzić. Karmienie ich swoim współczuciem nic tu nie pomoże, a tylko będzie wzmagać specyficzne zachowanie.

Znacie takich ludzi? Jak sobie radzicie z ich obecnością?

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: