Facebook przestał rosnąć. Czy jest alternatywa? Zobacz Znaj.pl. Gdzie szukać informacji o stołecznych wydarzeniach?


E-uczelnia


04 maja 2013, 23:10 | 1 komentarz | 39 436

Chyba obecnie nie istnieje wyższa uczelnia w Polsce bez strony internetowej. Co więcej, coraz większą wagę przykłada się do wyglądów i funkcjonalności tych witryn. Przygotowując stronę jednego z wydziałów widziałem jak bardzo zależy pracownikom na tym, aby witryna była lepsza od witryn konkurencji.

Jeden z wydziałów poprosił mnie o pomoc przy swojej stronie internetowej. Przy tej okazji obejrzeliśmy wiele witryn, zarówno polskich jak i zagranicznych. Wzorując się na najlepszych przykładach przygotowaliśmy całkiem ładną i rozbudowaną witrynę. Przy okazji postanowiłem napisać Wam o stanie stołecznych witryn uczelni wyższych na przykładzie następujących stron:

Uniwersytet Warszawski

Uczelnia Łazarskiego

Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Politechnika Warszawska

Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina

Warszawski Uniwersytet Medyczny

Szkoła Główna Handlowa

Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego

Specyfika witryn szkół wyższych

To, co rzuciło mi się na samym początku w oczy to specyfika poszczególnych witryn uniwersytetów i uczelni. Witryna Politechniki ma bardziej uporządkowany układ, sam font w nagłówku sugeruje już, że dominują tam przedmioty ścisłe. Strona Uniwersytetu Medycznego posiada dominującą ciemną zieleń kojarzącą się ze służbą zdrowia.

Witryny pod lupą

Zacznijmy może od końca listy. Strona SGGW jest czytelna i przejrzysta, chociaż kilka jej elementów można byłoby zrobić lepiej. Karygodnym błędem jest slider pod górnym menu, który w najnowszym Chrome zasłania rozwijane górne menu. Sam slider jest ciekawym rozwiązaniem, ale nie został moim zdaniem dokładnie przemyślany (po najechaniu na zdjęcie pojawia się ono w wąskim pasku powyżej dzięki czemu można zobaczyć tylko obcięte głowy studentów). Kalendarz w prawej kolumnie po najechaniu na wydarzenie nie jest do końca przetłumaczony na j. polski. Plusem jest  rzetelnie przygotowana wirtualna wycieczka po SGGW.

Zaskoczyła mnie bardzo strona SGH. Spodziewałem się ciekawego, prostego designu. Co zobaczyłem? Witrynę praktycznie bez grafiki, z układem „do lewej”. Co prawda nie ma do czego się przyczepić ale … chyba czas najwyższy przymierzyć się do nowej, odświeżonej witryny. Strona SGH została przygotowana, jeśli wierzyć informacji ze stopki, w 2005 r.

WUM ma przejrzystą stronę, szkoda że taką wąską. Ogólnie jest skonstruowana poprawnie, szkoda jednak że menu z lewej nie reaguje na najechanie myszką, a galerie są schowane tylko w prawej kolumnie (nie ma za to żadnych zdjęć w newsach).

Witryna Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina jest jedną z nielicznych, przy których zostałem dłużej. Układ bardzo ciekawy, trochę denerwuje mnie krój pisma oraz ciasnota w menu, ale za to dużym plusem są ładnie prezentujące się zdjęcia. Fotograf pierwsza klasa.

Kolejną witryną, która przypadła mi do gustu jest strona Politechniki Warszawskiej. Menu jest bardzo proste, zdjęcia na podstronach dobrze dobrane. Dodatkowo Politechnika ma największą grupę osób na Facebooku, co znaczy że potrafi zbudować społeczność w social media. Właściwie nie mam do czego się przyczepić.

Do UKSW mam sentyment. W końcu o swojej Alma Mater powinno mówić się zawsze dobrze. Tym razem (ze względu na prawdę) nie mogę pochwalić witryny mojej dawnej uczelni. Na pewno strona jest lepsza od poprzedniej, którą pamiętam jeszcze z czasów studenckich. Wydaje mi się, że autorzy strony chcieli pójść w kierunku nowoczesności i żywych kolorów, ale w drodze do unowocześnienia strony noga im się podwinęła. Nawet kalendarz nie działa tak jak powinien. Eh… szkoda gadać. Trochę wstyd za Uniwersytet, ale liczę na to, że się poprawią.

Łazarski, faworyt w internecie, ma zgrabną, wyrazistą stronę nawiązującą kolorystyką do logo. Bardzo dobrym wyjściem jest slider z wykładowcami z prawej strony. Szkoda tylko, że nie można kliknąć na nazwisko i dowiedzieć się o zasługach poszczególnych profesorów. Bardzo ciekawą opcją jest możliwość „czatu z uczelnią”. Usługa livechat co prawda mi się nie wczytała, ale kiedy piszę  te słowa i tak nie ma żadnego pracownika uczelni, który mógłby się ze mną skontaktować, więc zakładam że działa i ułatwia kontakt, wtedy kiedy ktoś jest akurat na linii z sekretariatem.

Na koniec zostawiłem znany wszystkim Uniwersytet Warszawski. Szczerze mówiąc pierwszy raz wszedłem na jego stronę. Ponieważ Uniwersytet kojarzy mi się z nowoczesnością, spodziewałem się pełnej wodotrysków, wyszukanej witryny. Załadowałem adres uw.edu.pl i zacząłem się zastanawiać czy nie trafiłem przypadkiem na stronę sympatyka UW, który postanowił na amatorskiej witrynie umieścić najpotrzebniejsze informacje o swojej uczelni. Okazało się, że nie. Przypuszczam, że ponieważ Uniwersytet jest naprawdę potężną machiną to ciężko ruszyć pracę nad nową stroną, bo osób decyzyjnych jest kilkakrotnie więcej aniżeli projektantów. Wolę w ten sposób wytłumaczyć to sobie, bo inaczej nie potrafię. Witryna jest najgorsza z wszystkich wyżej wymienionych. Wszedłem na Wirtualny Spacer nie wiadomo dlaczego nazwany na stronie „Wycieczka” i okazało się, że również ta część nie prezentuje się najlepiej. Nie potrafię znaleźć pozytywów tej strony (oprócz tego że jest). Drogie UW – najwyższy czas na redesign.

Podsumowanie

Strony internetowe warszawskich uczelni w większości potrafią się obronić. Niektóre z nich prezentują się świetnie, inne trochę gorzej, a jeszcze inne wymagają szybkiej przebudowy. Ogólnie nie jest źle, chociaż gdy zapytamy o aplikacje poszczególnych szkół wyższych, materiały w formie elektronicznej dla studentów korzystających z tabletów i czytników e-booków oraz systemy rejestracji na poszczególne przedmioty, które zbyt obciążone nie funkcjonują jak należy to jawi nam się obraz polskiej szkoły wyższej, która musi jeszcze kilka lat poczekać zanim dojrzeje do miana „nowoczesnej”.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: