Pomyłki grafików Skąd wziąć zdjęcia na stronę?


E-teatry


15 kwietnia 2011, 18:10 | Skomentuj! | 18 264

Teatry wracają do łask. Coraz częściej młodzi ludzie przychodzą przed wielką scenę. Repertuar teatralny też ulega zmianie, co na pewno wpływa na zainteresowanie tego typu rozrywką. Jaki jest pierwszy kontakt klienta z teatrem? Najczęściej jest to strona www.

Powołując się na dane GUS-u z 2009 roku teatry plasują się na 4 miejscu pod względem ilości widzów. Pierwsze miejsce zajmują, jak nietrudno się domyślić, kina (ponad 8 mln widzów), potem muzea (pewnie ze względu na dość popularne Noce Muzeów, które podbijają znacznie statystyki) i domy kultury (czyli innymi słowy centra kulturalne szczególnie popularne w mniejszych miastach i wioskach ale nie tylko). Na terenie województwa mazowieckiego znajduje się 40 teatrów do których uczęszczało dwa lata temu 1 885,5 tys. widzów. Przyznacie, że jest to imponująca liczba. Warto przyjrzeć się stronom internetowym teatrów, żeby zobaczyć w jaki sposób ten rodzaj instytucji zachęca potencjalnych klientów do kupna biletu i uczestnictwa w spektaklu.

Po obejrzeniu ponad 30 stron teatralnych byłem zbudowany jakością ich przygotowania. Później poziom spadł, ale nieznacznie. Zdania nie zmieniam – są to witryny starannie przygotowane. Widać, że zamawiający wykazywali się zmysłem estetycznym przy opiniowaniu strony podczas jej projektowania. Dzięki im za to.

Oto kilka przykładów dobrze wykonanych stron:

Na pierwszy ogień proponuję stronę Teatru Wielkiego. Szczerze mówiąc po teatrze, który ma prawie 180 lat spodziewałem się strony bardziej klasycznej. Okazało się, że strona jest nowoczesna i odważna. To dobrze! Przypadła mi do gustu. Menu z lewej, tekstowe, bardzo czytelne. Strona prosta ale bardzo efektowna. I zdjęcia bardzo ładnie zrobione. Trochę szkoda, że strona nie jest wyśrodkowana, ale rozumiem że układ narzucił wygląd.

Drugą ciekawą stroną jest witryna Teatru Narodowego. Nowoczesny wygląd, śmiałe kolory, sprawiają, że poruszanie się po stronie jest czystą przyjemnością. Cieszy, że jeszcze starszy niż Teatr Wielki nie boi się nowości i reklamuje swoje konto na Facebooku i Twitterze. Ciekawie rozwiązane graficznie zostały przyciski „poprzedni” i „następny”. Element strony służący do zamawiania biletu jest też ładnie wykonany, aczkolwiek widać, że zabrakło czasu aby dopracować szczegóły (myślę tu o uciętym cieniu na dole obrazka). Także wielopoziomowe menu zostało wykonane w sposób nie do końca przemyślany. Brakuje wyśrodkowania elementów które pojawiają się po najechaniu na podstronę.

Studio Buffo jest stroną skierowaną do nieco młodszej grupy docelowej. Mi osobiście się podoba, chociaż wiem, że niektórym nie przypadła do gustu. Po dokładniejszym obejrzeniu strony okazało się, że nazwy zakładek w menu nie są wyśrodkowane w stosunku do belki na której się znajdują, rogi są sztucznie zaokrąglone, ramki mają kolor biały i przechodzą w kolor tła co nie prezentuje się w tym wypadku najlepiej. Zdjęcia ze spektakli nie powalają tak jak przy pozostałych stronach. Co więcej, niektóre miniatury po kliknięciu powiększają inne zdjęcia niż te, które były widoczne na miniaturach (tak to przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka, bo okazuje się, że nie każda miniatura posiada duże zdjęcie – tak czy inaczej nie jest to takie oczywiste dla kogoś, kto nie ma dostatecznej wiedzy dotyczącej funkcjonowania internetu). Te wszystkie niedoskonałości nie są w stanie przekreślić, moim zdaniem, ciekawego layoutu, ale warto byłoby pomyśleć nad naprawą błędów. Prywatnie nie mam nic do Buffo, byłem tak jak większość osób na Metrze i podobało mi się.

Ostatną stroną na jaką chciałem zwrócić uwagę to witryna jednego z dwóch teatrów Pani Krystyny Jandy. Mowa tu o Teatrze Polonia. Strona przypadła mi do gustu ze względu na jej prostotę. Niektórych intensywny róż może odstraszyć, mi się spodobał i uważam że nieźle się komponuje z szarym tłem. Zdjęcie Pani Krystyny wraz z podpisem w prawym dolnym rogu świetnie pasuje do całości. Właściwie to nie ma na stronie większych błędów.

Postanowiłem dziś oszczędzić teatry, które nie mają strony, którą mogliby się przed swoimi klientami pochwalić. Korci mnie, żeby pokazać wam stronę pewnego Warszawskiego Teatru, która wygląda jakby była wykonana przy pomocy znaków ASCII. Logo tam zajmuje prawie połowę strony, a layoutu praktycznie nie ma. Poza tym, żeby dostać się do informacji o którymkolwiek z członków teatralnego zespołu trzeba uzbroić się w cierpliwość i dużo klikać. O ile każda strona (wg zasad usability) powinna być zbudowana w taki sposób, żeby przy pomocy 3 kliknięć dotrzeć do każdej z podstron, tak tutaj ta zasada została złamana. Nie mówiąc już o tym, że nazwiska aktorów zamiast być uporządkowane wg pewnych zasad (np. alfabetu) są rozsypane po całej stronie. Już wiecie o jakiej stronie myślę?

Pomijając aspekt estetyczny witryn chciałem was zapytać … do jakiego teatru najczęściej trafiacie? Jest jakaś warszawska scena, która jest waszą ulubioną?

Strony zostały opisane na podstawie stanu z 15 kwietnia 2011 r.
Jeśli jakieś strony wyglądają obecnie lepiej – pozostaje nam się cieszyć z tego faktu.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: