Jak wyłączyć dźwięki w programie Avast? Quiz: Czy dobrze znasz język swoich dziadków?


Sakrowpadki


25 października 2014, 00:21 | 31 komentarzy | 24 640

Chłopak na oazie zaczyna czytać czytanie: „Czytanie z księgi proroka DŻOELA (Joela)”. Kaplicę wypełnia gromki śmiech. Inny lektor z przekonaniem czyta: – Jezus poszedł do syna – tu oderwał wzrok i spojrzał na zmieszany Lud Boży po czym wrócił do tekstu – … gogi. Czujesz klimat? Jeśli tak, to zapraszam Cię do świata Sakrowpadek.

Sakrowpadki to myśli i sytuacje o których się filozofom nie śniło, a jednak zdarzyły się w Twojej parafii. Historie przekazywane dotychczas słownie lub na nieistniejącym już forum.oaza.pl (uwielbiałem zaglądać do tamtejszego działu Humor i śmiesznych wpadek na mszach) obecnie są gromadzone w innych miejscach. Jednym z nich jest fanpage Sakrowpadki.

Mały wiejski kościółek. Starsza pani, której od czasu do czasu piszczy aparat słuchowy, śpiewa głośno i z przekonaniem. Organista zaczyna psalm: „Panie, Ty leczysz złamanych na duchu”. Starsza pani, powtarzając refren, śpiewa: „Panie, Ty leżysz z łapami na brzuchu”.

Największe zagwozdki językowe mają dzieci śpiewające pieśni liturgiczne. Nauczą się linii melodycznej i jako tako słów i potem słyszymy w kościołach: „ogień trzepnie, blask ciemnieje” i „królowej Angielskiej śpiewajmy”. Innym razem dziewczynka szarpie tatę za rękaw i pyta: Tato, co przygotował ten „Pan Wieczernik”?

W niektórych parafiach organistą jest siostra zakonna, a poszczególne utwory są zapowiadane przez księdza, który sprawuje Mszę św. Nigdy nie rozumiałem tego typu mówienia na bieżąco co organista ma grać, no ale niech będzie. W takich sytuacjach wystarczy odpowiedni utwór, abyśmy usłyszeli od celebransa: „Być bliżej Ciebie chcę” siostro, „U drzwi Twoich stoję” siostro albo siostro „Idźmy, tulmy się jak dziadki”.

Posługa ministrantów też może przysporzyć wiele niepohamowanej radości. Szczególnie jeśli są to kandydaci, którzy jeszcze nie wiedzą jak wygląda prawidłowa posługa ołtarza. Któregoś razu taki młodszy ministrant został przy ołtarzu sam i podczas podniesienia spanikował, bo nie wiedział gdzie są dzwonki. Parafianie po chwili ciszy usłyszeli wypowiedziane przez ministranta nieśmiałe „dzyń dzyń”.

Innym razem ministrant podczas puryfikacji (czyszczenie) kielicha siedział niewzruszony. Ksiądz otarł okruszki hostii z pateny, podniósł kielich i obrócił się do ministranta, który miał podejść z ampułkami z wodą. Ten jednak siedział w dalszym ciągu na swoim miejscu. Ksiądz proboszcz spojrzał na niego i wyszeptał z namaszczeniem: – Am-puł-ki! Ministrant najspokojniej w świecie wskazując na stolik, powiedział: – Tam są.

Historie o lapsusach językowych, pomyłkach zarówno lektorów jak i księży czy niedosłyszących babć różańcowych to świetna forma spuszczenia powietrza z pełnej powagi Bożej Świątyni, którą sami jesteśmy. Boga powinniśmy traktować serio, ale wobec siebie nawzajem nie musimy nosić doklejonej sztucznej miny poważnego, przykładnego katolika. Śmiech to zdrowie i jeśli jest z czego to nie rezygnujmy z tej przyjemności. Przecież Bóg też ma poczucie humoru.

Słyszeliście historię o odwrotnie założonej biskupowi mitrze? Spróbujcie to sobie wyobrazić: frędzle na twarzy, ogólna konsternacja kleryka i uparty biskup który nie pozwolił, by pechowy kleryk naprawił swój błąd mówiąc „Zostaw, niech widzą, jakiego mam (…) ceremoniarza”.

Chętnie posłucham wpadek zasłyszanych przez Ciebie. Komentarze są Twoje.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: