Paragony udające bilety – projekt nowego biletu PKP 10 sprawdzonych metod na spławienie telemarketera


Bloger pisze gwiazdkowy poradnik prezentowy. O rly?


13 grudnia 2014, 18:26 | 9 komentarzy | 21 520

Bloger uznawany jest za lidera opinii, który wie jakie pojawiają się nowości na rynku i jest w stanie zaproponować ciekawy zestaw prezentowy „pod choinkę”. W końcu ktoś, kto prowadzi bloga to nie zwykły śmiertelnik. To influencer, trendsetter i coolhunter w jednej osobie. Wie co dla nas najlepsze. Testuje produkty więc się zna. Czyżby?

Obserwuję od pewnego czasu nowy zwyczaj, który pojawił się w polskiej blogosferze – pisanie poradników gwiazdkowych. Każdy jest dopracowany pod względem graficznym, stara się przedstawić w sposób wyczerpujący listę najbardziej pożądanych świątecznych prezentów, zazwyczaj podzielony według kwoty jaką chcemy wydać na prezent dla najbliższych. Niektórzy blogerzy współpracują z markami i załatwiają kody rabatowe albo obniżki cen konkretnych produktów co też pokazuje, że dbają o swoich czytelników. Ogólnie w poradnikach dużo cudownych promocji, koloru czerwonego przyciągającego uwagę i bombowych okazji, których nie powstydziłby się Richard Dean Anderson, który znalazł kawałek plasteliny, zapalnik i dwa rodzaje przewodów.

Konsumencie – bądź mądry

Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko tematycznym listom zakupowym, których w sieci chyba jeszcze więcej aniżeli blogowych poradników świątecznych. Nie jest prostą sprawą kupić udany prezent dla roczniaka, 2 czy 3-latka, więc tego typu listy się jak najbardziej przydają. Poradniki w stylu: „co kupić na święta zamiast skarpetek” też są na probsie. Wszystko, co ma pomóc skonkretyzować świąteczny zakup i nie jest listą oderwaną od rzeczywistości jest przydatne dla tych, którzy po tego typu listy sięgają.

Prezent świąteczny za 2,5 tys.?

Powszechnie wiadomo, że na Święta Polacy obdarowują się wartościowymi prezentami. Dawniej obdarowywaliśmy się skarpetkami i czekoladą deserową, teraz częściej pod choinką pojawiają się książki, gry, filmy, ubrania czy biżuteria. Jako że rynek tabletów coraz bardziej się powiększa, a ceny maleją, dlatego wielu rodziców kupuje swoim pociechom urządzenia mobilne po cichu licząc na to, że odzyskają przywłaszczone przez nich laptopy. To wszystko jest w pełni zrozumiałe.

Jasne, że czasami kupuje się bardziej wartościowe prezenty. Słyszałem o tym, że czasami młodzi się oświadczają w Święta Bożego Narodzenia. Pierścionek zaręczynowy to z oczywistych względów większy wydatek, a i pod choinkę wypada przyszykować przy okazji zaręczyn coś ekstra.

Ja rozumiem, że bloger może myśli przyszłościowo i wypuszczając w grudniu poradnik zakupowy planuje już współpracę ze znaną i cenioną marką, która ma w swojej ofercie laptopy z wyższej półki lub smartfony w cenie średniej klasy laptopa. Mam jednak do Was pytanie, bo sam już nie wiem – może się niepotrzebnie czepiam. Czy znacie kogoś kto zna kogoś kto kupił komuś na Święta iPhone’a albo 40” – 50” telewizor? A może laptopa z wyższej półki za 4k?

Dobrze, że chociaż w całym tym świątecznym szaleństwie bloger proponuje grupę produktów w niższej cenie, osiągalnych dla przeciętnego Kowalskiego. To pozwala sądzić, że nie jest z blogosferą jeszcze tak bardzo źle. Mam nadzieję, że blogerom, którzy publikowali listy prezentów „z kosmosu”, zależy nie tylko na życzliwym spojrzeniu reklamodawców, ale także na czytelnikach.

A jeśli ktoś śpi na gotówce

Okey, potrafię sobie wyobrazić prezesa dużej firmy, który na Święta obdarowuje najbliższych tym uważa za najcenniejsze. Synowi z okazji 18-tki kupuje iPhone’a 5S i zachęca, żeby oddał koledze swojego Samsunga Galaxy S4, bo ten ma już kilka miesięcy – poza tym działa na Androidzie, a z tego systemu się nie da korzystać. Córce do nowego mieszkania kupuje telewizor na pół ściany. Wszystko fajnie tylko czy takie osoby czytają blogi i swoje świąteczne zakupy uzależniają od tego co napisał jeden czy drugi bloger? Nie sądzę.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli dołączysz do mnie na Facebooku!

Kamil Lipiński – mąż i ojciec, przedsiębiorca, webdeveloper, bloger, człowiek, który ma wielką nadzieję na to, że można się czegoś sensownego o WordPressie dowiedzieć w 500 sekund. Wierzący (bynajmniej nie w technologię) geek.

Subscribe without commenting




Spelling error report

The following text will be sent to our editors: